Muzyka

Muzyka to dźwięki, które towarzyszą mi każdego dnia. W tej kategorii znajdziesz moje ulubione utwory, recenzje, inspiracje i przemyślenia związane z muzyką. Niezależnie od tego, czy szukasz nowych brzmień, czy chcesz przypomnieć sobie klasyki, znajdziesz tu coś dla ucha i duszy.

Powrót do śpiewania po 25 latach – czyli jak trafiłem do dwóch chórów

Czy marzenia i pasje porzucone lata temu są jeszcze do odzyskania? Przekonałem się, że tak! Po ponad 25 latach przerwy wracam do śpiewania – i to z przytupem, bo zapisałem się od razu do dwóch chórów

Ze śpiewem w Nowy Rok – Jej portret w duecie… i małe co będzie w 2022?

Nowy Rok zaczęliśmy tym razem śpiewając, tańcząc, pluskając się w wodzie i grzejąc w saunie. A to wszystko w towarzystwie wspaniałych ludzi, których udało mi się poznać przy okazji tej imprezy.

Kwiat Jabłoni i okazja do popełnienia duetów

Na stronie, na której śpiewam, pojawiła się nowa funkcja - Duet. Nie często tam wchodzę ostatnio, ale jak już wejdę i zobaczę coś takiego to działa na mnie jak magnes. Marzyłem kiedyś o takim usprawnieniu. Duety były do tej pory bardzo problematyczne - trzeba było się zgrywać offline za pomocą programów, nagrywać i wysyłać sobie swoje partie i dopasowywać z podkładem. Teraz to stało się…

Bambino jazzu – Dorota Miśkiewicz i Artur Andrus – cover z Naretta

Dawno nic nie śpiewałem, a tu proszę nawet i duet się trafił, i to z kobietą o przecudownym głosie. Uwielbiam śpiewać z innymi, zwierzę stadne ze mnie i koncepcja zespołów oraz chórów wszelkich, bardziej jest mi bliska, niż samotne produkowanie się na scenie.

Czas relaksu – Andrzej i Eliza – cover terapeutyczny

Niby fajny kawałek, ale leniwy, wręcz zbyt senny jak dla mnie. I tym razem to nie będzie wpis o tym jakie mam doświadczenia związane z tym utworem, bo zwyczajnie ich nie mam. Ot był sobie kiedyś taki utworek i znam.

The Platters – Sixteen Tons (16 ton) – cover, polska wersja

Tak, wiem to nie szanta ale pieśń pracy, jednak klimat zbliżony i rytm i to właśnie o szantach i pieśniach morza ten post będzie. To właśnie te utwory są ze mną od wielu lat i graja w moim sercu.

Nasza klasa – Jacek Kaczmarski – cover

W mojej historii muzycznej przewinął się dość wyraźnie Jacek Kaczmarski. Grałem i śpiewałem jego utwory setki razy. Niektóre do znudzenia. Miały dla mnie szczególne znaczenie, wartość historyczną, dawały powód do refleksji, nad sobą i życiem.

Stare Dobre Małżeństwo – Piosenka dla Wojtka Bellona – cover

Kolejna moja miłość muzyczna, czyli piosenka turystyczna i poezja śpiewana. Tak, łączy się to ze sobą idealnie, bo większość piosenek jakie lubię z tego gatunku, ma wiele w sobie właśnie poezji.

Kult – Arahja – cover

Właśnie jestem świeżo po tym, co się naod..., przepraszam nawywijało w Trójce... i brak mi słów. Ta stacja umierała już od dawna, ale jakoś świętości, jak np. lista, nikt nie chciał ruszać.

Katarzyna Groniec – Wariatka tańczy – cover

Naszło mnie na wycie, no i powrót do śpiewania stał się faktem. Zupełnie nowe nagranie z dzisiaj. Po takiej przerwie trudno się rozśpiewać. Struny głosowe mam jak kołki z drewna więc na początek coś spokojnego.

Maanam – Lipstick On The Glass – cover

Maanam to zespół, który idzie ze mną przez całe, życie. Słucham ich od dzieciaka małego, jeździłem na koncerty, miałem okazję rozmawiać z muzykami z zespołu i z Korą. Większość utworów znam na pamięć. Posłuchajcie mojej wersji Lipstick On The Glass. Przygoda z piosenkami Maanamu nawet nie pamiętam kiedy się zaczęła. W każdym razie jakoś nigdy nie ciągnęło mnie ku ogólnemu nurtowi jaki towarzyszył okresowi, w…

Moja muzyka, czyli w garnku mi gra

Pisałem tu już, że muzyka gra mi w duszy stale i towarzyszy wszelkim prawie czynnościom, tak więc w muzyka w kuchni też jest obecna. Nic dziwnego skoro to miejsce, które odgrywa bardzo ważną rolę w moim życiu. Mam więc i ulubione kawałki, które towarzyszą jedzeniu i gotowaniu. Ponieważ potrawy są różne i nastój jaki im gotowaniu czy jedzeniu towarzyszy to i muzyka ta często się…

Śpiewam do ogóra

Tak, prócz gotowania to przez całe lata była moja druga pasja , a może i czwarta lub dziesiąta, która towarzyszyła mi przez większość życia. Zawsze miałem na coś bzika, coś wyłem, grałem, zbierałem i w ogóle chyba wyrazy kończące się na -łem lubiłem. Wycie jednak było zawsze, z przerwami ale wracało i przychodziło.