Naszło mnie na wycie, no i powrót do śpiewania stał się faktem. Zupełnie nowe nagranie z dzisiaj. Po takiej przerwie trudno się rozśpiewać. Struny głosowe mam jak kołki z drewna więc na początek coś spokojnego. Jest jeszcze popularna wersja tej piosenki w wykonaniu Maryli Rodowicz, ale powiem szczerze, że mi się mniej podoba niż ta. Chcecie posłuchać w moim wykonaniu to proszę bardzo:
Tekst piosenki dla tych co chcą pośpiewać ze mną 🙂
Ale szum, ale tłum!
Czarna noc, biały rum!
Złote stosy pomarańczy.
Dudni nam: dana, da,
Jak zabawa to zaba…!
A wariatka jeszcze tańczy.
Taką to by na stos,
na co jej marny los?
Dajcie, chłopcy, ten kagańczyk.
Warkocz jej płonie już,
Dookoła złoty kurz,
A wariatka jeszcze tańczy.
Szalona wiruje chusta,
szalone wirują usta.
Ot, kaczałka, wariatka,
Ech, nie patrzy do lustra.
Czerwona na niej sukienka,
Czerwona w sercu udręka.
Ot, kaczałka, wariatka,
Ech, przed losem nie klęka.
No i kilka słów o samej piosence – czemu ta akurat? Katarzyna Groniec moją uwagę zwróciła już przy początkach kariery, jeszcze w doskonałej roli Anki w Metrze. Przeglądy piosenki aktorskiej, związek silny z poezja śpiewaną i utwory takie jak własnie „Wariatka tańczy”, czy „Karuzela z Madonnami” w jej wykonaniu, chwyciły mnie za serce. Świetny głos i dobre wykonanie, do tego tekst Agnieszki Osieckiej i mamy przepis na doskonałą piosenkę. Chyba nie znam tekstu, który napisała i bym go nie lubił.
W ogóle poezja śpiewana to po rocku moja druga miłość. Sam grałem i śpiewałem, jeździłem na przeglądy, festiwale, śpiewanki. Mam setki tekstów w głowie, które się po niej pałętają, robiąc niezły bałagan. Mam jeszcze jeden gatunek, który uwielbiam, ale to przy kolejnym poście w tym dziale.
Śmiało komentujcie – wszelkie uwagi mile widziane.