Tak, jestem facetem, nie mam macicy, w której grzebie mi rząd, pseudo trybunały i kościół. Czy mam się z czego cieszyć? No nie, bo ta sprawa dotyka całe społeczeństwo, a nie tylko kobiety. Powoduje naprawdę silne emocje i wzburzenie. Nieparlamentarne słowa na ulicach, rażą? Nie, hasła wykrzykiwane przez wściekły tłum, uznał bym za jedną z łagodniejszych form protestu i dużo większy kaliber mi się ciśnie na usta. Zwyczajnie ktoś przegiął pałę i tyle.
Czy to wojna? Wydaje mi się, że tak. Trzeba być naprawdę idiotą, by narazić się kobietom, albo być starym kawalerem oderwanym od rzeczywistości, który nie wie czym to grozi. Kot nie dyskutuje, prawda. Rządzący coraz bardziej się radykalizują, nie było to tajemnicą, że mają takie poglądy. Jednak były one przed wyborami opakowane w piękne słowa. Teraz z każdym krokiem pokazują nam prawdziwe oblicze. Jaka to twarz? Pełna pogardy, pychy, nienawiści, którą się karmi. Nasze jest słuszne i wszyscy mają tak myśleć. Czy naprawdę wybierając ich nie zdawaliście sobie sprawy z tego, że prędzej czy później nam założą maski, a sami je zdejmą i zaczną zamordyzm pospolity? Czy ktoś jeszcze w tym pięknym i nieszczęśliwym kraju ma złudzenia, że dbają oni o nas wszystkich? Dbają o siebie i o swoje kieszenie.
A, kiedy te zmiany wprowadzać jak nie teraz? Zakazaliśmy ludziom wychodzić, jest zakaz zgromadzeń, trzeba pilnować by się nie zarazić. To wyjdzie pewnie garstka, pokrzyczy i przestanie. Bo się będą bali. A jak będą za głośno krzyczeć, to wprowadzimy stan wyjątkowy i każemy do nich strzelać gumowymi kulami i potraktujemy ich gazem… Chyba się jednak ktoś pomylił. Pewnie, że taka sytuacja powoduje, że na tych demonstracjach w normalnych warunkach, by było 10 razy więcej osób. Tak więc osiągnęli co chcieli. Jednak słyszę o wielu przypadkach wzmocnienia siły kobiet przez dołączenie się rolników czy taksówkarzy do protestów. I słusznie, bo tak właśnie powinno być. Im nas więcej protestuje tym lepiej. Widzę też dużo mężczyzn wspierających swoje partnerki, co mnie niezwykle cieszy.
Myślę, że te protesty będą przybierać na sile. Zaraz na ulice wyjdą przedstawiciele branż, które nie potrafią wyżywić swoich rodzin. Restauratorzy, branża turystyczna, właściciele siłowni, basenów, zakładów usługowych. Pewnie i dołączą górnicy. To już nie walka z partią i jej poglądami, ale zaczyna się przekształcać to w walkę z nieudolnością, bezczelnością, ograniczaniem wolności i praw przez rząd. Ludzie kontra władza. I nie będzie to tylko wojna z hasłami, ale zwyczajnie ktoś pierwszy kamień rzuci. Na szczęście Polacy nie lubią jak im się wolność ogranicza, jak siedzą pod butem i nie mają prawa głosu. Dlatego wychodzą i dlatego skandują hasła, prostym językiem, jakim krzyczy wściekła ulica. Dlatego walczą o wolność. Udowadnialiśmy to już nie raz, że potrafimy właśnie o nic innego jak o wolność walczyć.
Ludzie mają dość takiego traktowania, ustaw przepychanych ukradkiem i nocą bez konsultacji społecznych, prawa zmienianego pod przykrywką pseudo trybunałów, mieszania się kościoła w politykę, wprowadzania do szkół programów zgodnych z ideologią władzy, dość nieudolnej walki z pandemią, okradania obywateli, obiecywania gruszek na wierzbie, zatajania i manipulowania informacjami.
Dlatego krzyczą! Dlatego ja też krzyczę! Bo zwyczajnie mamy dość tego, że decyduje się za nas i narzuca wartości etyczne, w co mamy wierzyć, jak myśleć. Ogranicza się nam prawa wyboru. I co najważniejsze zwyczajnie krzywdzi się ludzi. Bo to nie kartki z ustawami zadrukowane literkami, za tym stoją żywi ludzie z ich problemami. To łzy wylane, cierpienie i ból. Prawo, ustawy, konstytucja mają chronić obywateli. I przepraszam, ale użyję dokładnie takiego samego języka – yebać tych, którzy tego nie rozumieją.
Dokładnie. Zgadzam się w 100%. Szkoda, że ludzisko tak łatwo się dali omamić propagandzie TVPIS
Masz mój pierwszy podpis pod tekstem <3