Zębacz zwany również Wilkiem morskim, pojawia się już od jakiegoś czasu na naszych stołach, jednak nie jest to jakaś popularna ryba i pewnie sporo z Was o niej nawet nie słyszało. Przepis banalny, ale bardziej chciałbym przybliżyć Wam co to za ryba i może przekonać kogoś do jej spróbowania, niż wymyślać jakiś specjalny sposób jej przyrządzania. Na wstępie jednak powiem, że jest to dość specyficzna ryba i pewnie nie każdemu przypadnie do gustu.
Zębacz jest jak nasz polski karp rybą denną, jednak przez to, że żyje w oceanie, a nie jakimś zatęchłym stawie, nie musimy się bać, że będzie zwyczajnie walić mułem. Ale niestety i tak wali, trochę przy smażeniu – coś jakby mokre glony, trudno opisać, w każdym razie zapach specyficzny ma. Po upieczeniu na szczęście jest smaczny i całkiem przyjemnie pachnie. Ryba jest dość popularna w krajach skandynawskich, Kanadzie i USA. U nas powoli zdobywa uznanie. Należy do gatunków ryb, w których mogą jednak występować duże ilości rtęci i związków, które nie mają obojętnego wpływu na nasze zdrowie, dlatego wybierajcie w sklepie ryby posiadające odpowiednie certyfikaty. No i co by nie powiedzieć – piękny to on nie jest.
Ryba ma mięso bardzo miękkie, nie należy jej długo piec bez płynu, bo twardnieje i robi się gumowate. Po usmażeniu na głębokim tłuszczu, niezbyt długo bo lubi się przypalić, ma konsystencję wręcz maślaną. Jest bardzo delikatny i się rozpada, więc warto go panierować w jajku i bułce a nie tylko oprószyć mąką. Smażymy na dobrze rozgrzanym tłuszczu, ponieważ jeśli chcemy zachować jego soczystość, musimy podobnie jak w mięsie, zamknąć go – by soki nie wypłynęły.
Smak nie jest jakiś mega ostro rybny. W zasadzie bym powiedział że również delikatny. Nie każdemu będzie odpowiadać głównie właśnie konsystencja mięsa. Jeśli lubisz wyraźne, twardsze mięso ryby jak tuńczyk, to pewnie się zawiedziesz. Można go przyrządzać na wiele sposobów. Smażony wg. mnie jednak jest najlepszy i to nie tylko moja opinia.
Potrzebne składniki
- 1 kg filetów z zębacza (mrożonych)
- sok z 1 cytryny
- pieprz (sól)
- 2 jajka
- 3/4 szklanki bułki tartej
- dowolne zioła jeśli chcemy wzbogacić smak ryby (jednak by spróbować jak naprawdę smakuje, może ich na początku nie dodawać)
- olej do smażenia
Sposób wykonania
- Rybę rozmrażamy, skrapiamy sokiem z cytryny, solimy i pieprzymy i zostawiamy na 2 godziny w lodówce.
- Panierujemy rybę maczając w rozmąconym jajku i obtaczając bułka tartą.
- Smażymy na głębszym tłuszczu, na mocno rozgrzanym oleju do uzyskania złotej barwy z obu stron. Nie trzeba smażyć długo.
- Podajemy z ziemniakami lub frytkami i dowolną surówką.
Jeśli zdecydujesz się wykonać przepis na: Zębacz panierowany wg. mojej propozycji, będę wdzięczny, jeśli podzielisz się z innymi opinią na jego temat oraz zrobisz zdjęcie wykonej potrawy i prześlesz je na mój adres e-mail, możesz liczyć na to, że opublikuję je w galerii pod przepisem. Smacznego.
W moich przepisach często wykorzystuję doskonałego pomocnika w kuchni czyli Thermomix TM6. Oczywiście przepisy są opisane tak by przygotować je bez korzystania z tego sprzętu, jednak ja nie lubię się męczyć, a on ułatwia mi pracę w kuchni. Zastępuje wiele innych sprzętów i skraca czas przygotowania potraw.
Jeśli chcesz poznać to urządzenie zapraszam do kontaktu:
Dziś zrobilam pierwszy raz zębacza ale na parze w termomixie. Tylko sól i pieprz ziołowy. Żadnej cytryny i żadnego tłuszczu. Dla mnie bomba. Miękka, zero gumowatosci i bez zapachu mułu. Najważniejsze, że ani jednej ości nie miałam, a mam zazwyczaj wyjątkowe „szczęście ” na ości;)
Super rybka, smaczna, nie wali rybą, jest delikatna i nie sucha. Przed panierowaniem, sól, pieprz zioła śródzinomorskie – taka mieszanka.
Kluczowe zdanie w Twoim przepisie jest takie, że nie może się zbyt długo smażyć bez płynu. Rzeczywiscie chwilę smażyłam, bo jeszcze na przekroju rybka była surowa i okazała się gumowata (choc pyszna), więc do pozostałej na patelni części dolalam nieco wody. I cud: rybka delikatna. Zrobiona dokładnie zgodnie z przepisem jest pyszna!
Cześć. Powiem tak. Ryba pyszna, delikatne mięso. Bardzo. Robiłem i jadłem po raz pierwszy. Pół roku leżała w zamrażarce 🙂 Czekała. Z lenistwa do małej blachy nalałem oleju słonecznikowego, tak około pół centymetra. Następnie na dno blachy sypnąłem trochę grubej soli morskiej, no i na to poszła ryba w formie mrożonego steka. Na rybkę po wierzchu sól himalajska ( myślę że każda inna też będzie OK ), pieprz gruby z młynka – niewiele i pieprz cytrynowy – bardzo dużo. No i jeszcze tylko masło na to wszystko, takie dwa ciachy po 5 milimetrów z kostki. Następnie 180 stopni Celsjusza w… Czytaj więcej »
Zrobiłam przed chwilą zgodnie z przepisem, no może trochę krócej trzymałam skropioną rybę przed usmażeniem aby nie umrzeć z głodu – mnie niestety nie przypadł do gustu w związku z galaretowatą konsystencją. Spróbuję jeszcze zrobić go w piekarniku i porównać 🙂
Ktoś kto reklamuje Zębacza że jest denny i wali mułem nie powinien zajmować się prowadzeniem kulinarnego bloga , pozdrawiam i życzę powodzenia w swoich smakowych wędrówkach
Przecież autor bloga napisał dokładnie odwrotnie, że zębacz nie wali mułem. „Zębacz jest jak nasz polski karp rybą denną, jednak przez to, że żyje w oceanie, a nie jakimś zatęchłym stawie, nie musimy się bać, że będzie zwyczajnie walić mułem”
A co w następnym zdaniu? „Ale niestety i tak wali, trochę przy smażeniu – coś jakby mokre glony, trudno opisać, w każdym razie zapach specyficzny ma.”
A w szkole Był ?, uczył się czytać ? A co z pisaniem ? O myślenie nie pytam , to ,,dno i wali mułem”
Rany, właśnie czeka na zrobienie. Polany sokiem z cytryny, posolony, popieprzony i z dodatkiem cebuli. Kupiłam zębacza po raz pierwszy. Po przeczytaniu informacji na temat przyrządzania tej ryby zaczynam się bać czy ją dobrze zrobię i mam dylemat: smażona jak Pan opisał czy pieczona w folii z zaproponowanym przez kogoś domowym pesto.
Piekłam zębacza w foli alumionowej 15 min w 200 stopniach, na wierzchu ryby rozsmarowałam domowe pesto – mix natki, oliwy, czosnku, startej skórki cytrynowej i bulki tartej. Rewelacja, pyszne , soczyste białe miesko. Nic nie śmierdziało a filety kupiłam w Lidlu.
Zrobiłem skubańca wg przepisu, to znaczy do pewnego momentu. Dzień wcześniej na 3 spore filety dałem całą cytrynę, sporo pieprzu i trochę morskiej soli. I tak miał czekać przez noc aż zostanie następnego dnia usmażony lecz małżonka stwierdziła sama, że to wszystko i go upiekła, gdyż włożyłem go do naczynia żaroodpornego, żeby przeszedł przyprawami. Po upieczeniu był bardzo podobny w konsystencji do szczupaka. Mięso twardawe lecz nie twarde, mało soczyste jak w opisie, w którym miało być podobne do karpia i dość pieprzne. Jedynie zapach ryby zdradzał, że to nie szczupak. Lekko zalatywała, w zasadzie nie wiem czym, ciężko powiedzieć.… Czytaj więcej »
Jak by dłużej poleżał ten zapach dziwny by zniknął 🙂 Fajna rybka i ciekawa w smaku cieszę się że się zdecydowaliście i dziękuje za opinię 🙂
Tylko bez obrażania karpia, bo też trzeba umieć go przyrządzać. A mulem nie leci, bo jest odpijany w czystej wodzie. I nie ma tyłu trucizna, ciężkich metali, bo żyje ledwie trzy lata w stawach i żywi się pokarmem roślinnym