Jakiś czas temu udało mi się wygrać kupon rabatowy na sushi na Pyszne.pl. Kupon leżał i jakoś przez to gotowanie stale na blog, zapomniałem o nim kompletnie. Nagroda fajna bo uwielbiam kuchnię japońską, jednak okazji nie było. Aż przyszedł dzień, gdy padło z moich ust zdanie: dzisiaj nie chce mi się gotować… zamawiamy coś? No i doczekał się realizacji.
Sushi robię również sam w domu, lecz nie zawsze też chce mi się z tym bawić. Jest też tak samo dużo amatorów tej potrawy, co i przeciwników. Zazwyczaj gdy pytam: może sushi? ludzie częściowo dziwnie zerkają mówiąc: eeee… może nieeee. I tak się kończy jego zamawianie. Ja jednak mogę je wcinać praktycznie zawsze i nie trzeba mnie namawiać. Problem w tym, że musi być świeże i dobrze przygotowane. Nie polecam zatem kupowania gotowych tacek z sushi w marketach.
Zrobienie dobrego sushi to nie jest prosta sprawa. Trzeba mieć odpowiedni ryż, składniki, dodatki , akcesoria do jego przygotowania i naprawdę ostre noże. Cała lista przeszkód by zacząć. Prostszym rozwiązaniem o wiele jest zamówienie gotowego zestawu lub odwiedzenie baru sushi. Jeżeli jednak nie jedliście tego nigdy to będzie Wam ciężko przekonać się do dziwnie brzmiących nazw i wizji surowej ryby w środku. Nie ma się czego bać, bo zazwyczaj w menu baru, jest dokładnie opisane co jest w środku konkretnego kawałka. Zawsze też możemy o coś spytać, jeśli nie jesteśmy do końca pewni i zobaczyć na własne oczy, ponieważ kucharze przygotowują to danie przed nami.
Najbardziej popularne sushi to maki, czyli zwinięte w rulon płatki nori z ryżem i dodatkami w środku. Zazwyczaj znajdziemy w nim warzywa, kawałki gotowanego mięsa, kurczaka, kaczkę, surowe, gotowane i wędzone ryby oraz owoce morza. Od maki właśnie proponuję zacząć swoją przygodę z sushi. Są też sushi nie wymagające zawijania, do których używa się form lub zwykłych miseczek. Sushi prasowane czyli ashi wykonuje się za pomocą specjalnej formy, nakładając na spód to co ma się znaleźć na wierzchu i dociskając ryżem. Po pokrojeniu powstają prostokątne kawałki ryżu z wierzchnią warstwą np. pokrojonej cienko ryby. Sushi rozsypane – chirashi to wersja podawana w miseczce. Raczej ciężko ten rodzaj uświadczyć w barze, ponieważ jest to forma podania stosowana często w domach w Japonii (na szybko). Można to bardziej traktować jako sałatkę ryżową i dowolnie dobierać składniki. Często sushi występuje w kształcie rożka temaki i jest świetną przekąską jednak jest dość pożywne i wystarcza na więcej niż jeden kęs. Sushi w formie łódki gunkanmaki powstają poprzez zawinięcie uformowanej kluski z ryżu z paskiem z nori i dodatkami. Formuje się je ręcznie. Może mieć różną wielkość, ale najlepiej jakby wystarczyło, góra na dwa kęsy.
Sushi to nie jest utarty schemat w formie ryż i ryba czy owoce morza. Istnieją jego setki odmian i kombinacji. Ja pierwszy raz też miałem obawy, jednak później włączyłem na stałe do mojego menu. Kupiłem sprzęt, zawsze mam w domu wasabi i sos sojowy. Można śmiało powiedzieć, zachwyciłem się tą kuchnią. Jednak kuchnia japońska to nie tylko sushi. Doskonałe są zupy, mięsa, warzywa w tempurze czy omlety – radzę zainteresować się tym szerzej jeśli już sushi Wam zasmakuje.
Sam sposób jedzenia. Jeśli przerażają was pałeczki i nie mieliście z nimi styczności, zamówcie sushi do domu i potrenujcie, lub w barze poproście o pałeczki treningowe. Są one połączone od góry i o wiele łatwiej się nimi je. Sushi maczamy w sosie sojowym, a jeśli ktoś lubi, dodatkowo dodajemy ostry chrzan wasabi (podawany w formie zielonej pasty). Do sushi podawany też jest czasem majonez, a obowiązkowo marynowany imbir.
Sushi to nie tylko jedzenie ale często też forma sztuki. Świetnie przygotowane, zachwyca różnorodnością formy i kolorów. Jeśli już je lubicie, jak ja to zapraszam do pałaszowania. Barów sushi jest coraz więcej, a i zamówienie do domu nie jest problemem, choćby przez fundatora mojej nagrody, czyli serwis Pyszne.pl. Zachęcam też do rozpoczęcia własnej przygody z sushi i do sprawdzenia swoich sił w jego wykonaniu. Ci co jeszcze nie jedli i się boją… przełamcie strach – nawet jak nie zasmakuje, to pewnie znajdzie się ktoś w waszym otoczeniu, kto pochłonie i wasze porcje ze smakiem. Wiem to z doświadczenia.
Samo zamówienie przez Internet, jest dziecinnie proste – podajecie adres, wybieracie bar z Waszej okolicy, wybieracie konkretne pozycje z menu, które są bardzo dobrze opisane i zamawiacie. Płacicie przez stronę lub przy odbiorze. Macie też oceny poszczególnych barów i komentarze innych użytkowników, więc nie zamawiacie w ciemno. Realizując nagrodę, nie zawiodłem się – dostałem to co chciałem, świeże i smaczne. Dziękuję za nagrodę a Wam życzę udanej przygody i smacznego.