Nowy cykl na mojej stronie, w którym będę przedstawiał ludzi z pasją w formie wywiadów z nimi. Taka forma pozwala na bardziej bezpośrednią relację i myślę, że Wam się spodoba. Na pierwszy ogień zaproponowałem rozmowę o ich przygodach i pasjach Irenie i Markowi. To całkiem zakręcona (chociaż mówią o Sobie „poważni ludzie”) para podróżników. Ich relacje z podróży są wyjątkowe. Opatrzone szerokim komentarzem i cudownymi zdjęciami. Ich strona „Hooltaye w podróży”, to nie przewodnik turystyczny, ale piękne relacje z żywymi ludźmi i przyrodą w tle.
Wszyscy pytają o początki, jak to się zaczęło, a ja spytam gdzie kolejna wyprawa?
- No nie wiem… do kuchni? do ogródka? … no może się nawet uda wyjść na miasto. Tak w ogóle to my teraz objeżdżamy Turcję camperem, a za parę dni będziemy w Albanii, skąd promem przejedziemy do Włoch i tam się zastanowimy :))) Taki był plan. Na razie nic nie idzie zgodnie z nim, jak zresztą wszystkim innym podróżnikom również .
Na Waszym blogu są szerokie opisy miejsc, ludzi i piękne zdjęcia. Co odgrywa główna rolę – sama podróż, chęć poznawania czy pogoń za najlepszym kadrem?
- Zawsze planując podróże staramy się myśleć pod kątem fotografii. To pozwala nie tylko mieć szanse na dobre foty, ale również zobaczyć odwiedzane miejsca w możliwie najpiękniejszych warunkach.
Hooltaye? Czy to oznacza, że na Waszych wycieczkach głownie rozrabiacie?
- No coś Ty! My rozrabiamy??? Jesteśmy szalenie odpowiedzialnymi i poważnymi ludźmi, tyle że nikt nam w to nie wierzy :)))
Zauważyłem że macie ulubione miejsca, do których wracacie. Są już relacje z ludźmi jakich spotkaliście, wspólne akcje. Jak to wygląda i czy to już trwałe przyjaźnie?
- Tak – zwłaszcza w Iranie mamy największą liczbę przyjaciół. Pewnie dlatego, że Irańczycy w dużej mierze są do nas podobni. Nawet nie wiesz jak wiele paraleli można dostrzec w historii tych dwóch krajów.
Czy planujecie tez wyprawy na inne kontynenty, nie kusi Was Ameryka?
- Owszem kusi – zwłaszcza Ameryka Południowa. Połowa naszego teamu Ameryki już zwiedzała 🙂
Co najdziwniejszego i najpyszniejszego jedliście na Swoich ścieżkach? W końcu blog kulinarny, to pytanie o jedzenie jak najbardziej na miejscu.
- Gdy jemy dziwne rzeczy staramy się nie pytać o to, co jemy, jak też nie słuchać gdy ktoś stara się nam wytłumaczyć co to jest i jak jest robione… tak jest bezpieczniej 🙂 Co pysznego? …oboje uwielbiamy kuchnię japońską, a w niej najbardziej świeżutkie sashimi.
Pasja się rozwija i wiem, że nie stoicie w miejscu. Wasze wymarzone miejsca na liście – konieczne do odwiedzenia?
- Marzy nam się Pakistan, ale jeszcze bardziej przejazd na motocyklu z Australii do Polski.
Możecie dać kilka rad początkującym, jak zacząć przygodę? Czego unikać? Na co być gotowym?
- Zaczniemy od unikania… unikać ludzi, którzy po tygodniowej, w pełni zorganizowanej przez touroperatora wycieczce udzielają na publicznych forum rad jak i co zwiedzać. Rad… to chyba zależy od tego, czego kto oczekuje po swoich podróżach. Jedną uniwersalną radą jest to, aby nauczyć się tych 100-200 słów i fraz w językach odwiedzanych regionów. To często otwiera drzwi na oścież 🙂
Bardzo dziękuję za tę rozmowę i mam nadzieję, jak chyba wszyscy, że sytuacja na się na tyle unormuje, że będziecie mogli dalej kontynuować Swoje przygody i rozwijali pasję jaką jest podróżowanie, poznawanie nowych ludzi i miejsc.
Serdecznie zachęcam Was wszystkich do odwiedzenia strony Hooltaye w podróży, pod adresem: https://hooltayewpodrozy.pl/. Znajdziecie tam wiele relacji i setki zdjęć z naprawdę ciekawych miejsc na świecie. Każda wyprawa to odrębna historia, opowiedziana oczami Ireny i Marka.
I na koniec kilka zdjęć z ich podróży, które mam nadzieję zachęcą Was do poznania tej przesympatycznej pary bliżej:
Moi ulubieńcy, uwielbiam oglądać ich zdjęcia na dzień dobry na IG, zawsze mnie nastrajają pozytywnie na cały dzień 🙂
Oj zgadzam się , Hooltaye są wyjątkowi. Te zdjęcia, te relacje, te przygody i historie. Mówiąc krótko jestem od nich uzależniona.
Uwielbiam Hooltay’ów, bardzo często ich odwiedzam, szczególnie jeśli mam ochotę na obejrzenie rewelacyjnych zdjęć. Bardzo podoba mi się wywiad – zwięzły i treściwy! Czekam na następne!
Już dwa kolejne są w kolejce – postaram się zacząć od znajomych blogerów z pasją więc mam nadzieję że będzie ciekawie. Ja raz u Hooltayów spędziełem 3 godziny gapiąc sie na zdjęcia więc się nie dziwię 🙂
Ja mam w planie przeczytać wszystko, o czym pisali i powolutku to realizuję 😁
Wspaniały wywiad z niesamowitymi podróżnikami 🙂
Nie pytają nawet co jedzą, tylko jedzą. Niemniej po zjedzeniu jakiegoś mięska wolałabym wiedzieć czym zasiliłam żołądek :p
Oj chyba nie zawsze chciałabyś to wiedzieć. Tak jest bezpieczniej :)))
Och…Karol ! 🙂
Dzięki !
to ja dziękuje bo wskoczyliście w nieznane (jak zawsze) i przetarliście szlaki innym – mało znam ludzi tak oddanych Swojej pasji jak Wy więc byliście oczywistym celem do odstrzału 🙂