Ja to nazywam powidła do mięs, czyli chutney śliwkowy. Lekko ostre, lekko słodkie, lekko kwaśne, a tak naprawdę to pełnia barw smaku skondensowana w jednym słoiczku. Idealnie nadaje się jako dodatek do mięs, serów, kanapek chociaż ja i potrafię sobie bagietkę tym posmarować i zjeść sam. Uwielbiam połączenie ostrych i korzennych przypraw ze słodyczą owoców. Można to przyrządzić z węgierek ale teraz mamy sezon na mirabelki i uleny więc czemu nie. Wychodzi równie pyszny. Spróbujcie chwila pracy, a efekt super.
Jak wykonać przepis na - Chutney ze śliwekPotrzebne składniki
- 500 g śliwek ja użyłem uleny ale można innych
- 1 duża czerwona cebule
- 2 łyżki octu balsamicznego
- 3 łyżki cukru trzcinowego
- 1 cm tartego imbiru
- szczypta cynamonu
- 3 sztuki rozgniecionych goździków
- 0,5 łyżeczki mielonego kardamonu
- 0,5 łyżeczki kurkumy
- pieprz cayenne (sól)
- oliwa do smażenia cebuli
Sposób wykonania
- Śliwki myjemy i zalewamy wodą, gotujemy kilka minut. Odcedzamy, studzimy i wyjmujemy pestki. Z uleny o wiele lepiej odchodzą jak są podgotowane.
- Cebulę kroimy w piórka. Smażymy na patelni, dodajemy imbir, śliwki i goździki.
- Dodajemy cukier i ocet balsamiczny i całość podgrzewamy na wolnym ogniu około 30 min.
- Chutney powinien mieć konsystencję powideł, więc co jakiś czas mieszamy, by się nie przypaliło.
Jeśli zdecydujesz się wykonać przepis na: Chutney ze śliwek wg. mojej propozycji, będę wdzięczny, jeśli podzielisz się z innymi opinią na jego temat oraz zrobisz zdjęcie wykonej potrawy i prześlesz je na mój adres e-mail, możesz liczyć na to, że opublikuję je w galerii pod przepisem. Smacznego.
W moich przepisach często wykorzystuję doskonałego pomocnika w kuchni czyli Thermomix TM6. Oczywiście przepisy są opisane tak by przygotować je bez korzystania z tego sprzętu, jednak ja nie lubię się męczyć, a on ułatwia mi pracę w kuchni. Zastępuje wiele innych sprzętów i skraca czas przygotowania potraw.
Jeśli chcesz poznać to urządzenie zapraszam do kontaktu:
Pycha dziś taki robię z żółtej uleny