Macie tak czasem, że tworzycie, piszecie i raptem okazuje się, że nie wiecie po co to robicie? Pewnie, że tak i to nie raz. Takie spadki nastroju przychodzą dość często. Czasem nawet kończą się odejściem od pisania. Czemu tak się dzieje? Czy wyczerpujemy tematy? Czy naprawdę mamy kryzys i nie potrafimy nic napisać? Otóż własnie zazwyczaj nie, a problem siedzi w nas samych.
Tak, to my sami sobie narzucamy pewne schematy, wg. których działamy i do których albo dążymy, albo których się trzymamy. Gdy coś odbiega od tego szlaku jaki wyznaczyliśmy przychodzi zwątpienie. Pytanie teraz – czy to co założyliśmy, było realne do osiągnięcia? Często wyznaczamy sobie cele na wyrost, nie tworzymy realnego biznes planu, który pozwoli nam krok po kroku te cele osiągnąć. Idziemy na żywioł, bo mamy marzenie.
I co dalej? Marzenie piękna rzecz, ale ta siódma góra i siódma rzeka cholernie daleko. Co się w nas dzieje? Nadchodzi niespełnienie. Ogólne, lub ukierunkowane na konkretną rzecz. Mamy raptem silny ból w pośladkach, że się nie udało, jestem do niczego, piszę nieciekawie. Przy okazji słyszymy, że Kowalska książkę wydała, a żona Kryśki to w telewizji była. I co? I dołek wielkości krateru murowany. Kto jest temu winien?
No dobra, ale jakoś z pomocą bliskich, lub bo mamy silną psychikę, udaje nam się z tego dołka wygrzebać. I co teraz? Wyznaczamy kolejne cele, może nauczeni doświadczeniem, nie tak odległe, jednak jakieś trzeba mieć – tak nas uczono. Tyle, że tym razem to nie sam cel jest problemem, ale spina by nie popełnić tych samych błędów. Chcemy coś tym razem zrobić lepiej, solidniej, bardziej dokładnie. Ta spina powoduje, że cel nam znika i mimo, że nie był wielki dalej jest mało osiągalny.
Znów szloch w poduszkę i szukanie winy w sobie, bo tym razem mamy dwa czynniki, które świadczą o tym, że jesteśmy beznadziejni. Tak się starałem, cel nie był trudny do osiągnięcia, a i tak się nie udało – to pewnie ze mną jest coś nie tak! Przychodzi niemoc, rezygnacja i kryzys. Rzucamy to w diabły, lub piszemy dalej, bez polotu i chęci.
Zastanów się teraz na jakim etapie jesteś, jeśli coś tworzysz oczywiście. Jak Ciebie to nie dotyczy, to brawo Ty. Rozmawiam z wieloma twórcami i uwierz – masz powód do dumy. Mało kto przez to nie przechodzi. Ale jeśli widzisz Siebie na tej drodze, to wykonaj twardy reset. Zatrzymaj się i pomyśl, czy zwyczajnie chcesz przez to przechodzić i to jeszcze świadomie?
Jak cokolwiek zmienić, by nie powielać tych schematów? Nie ma prostych rozwiązań. Każdy jest inny, ale sama świadomość tego, że się staczasz może już Ci powinna uzmysłowić, że nie tędy droga. Moim sposobem jest robienie swojego i nie przejmowanie się. Ja zwyczajnie sobie głupich celów nie wyznaczam. Czemu? Bo i tak celem jest samo w sobie dzielenie się moimi myślami z innymi. Bo nie wiem co mnie spotka jutro i po co mam się zamykać na to co mnie czeka. Bo i tak mam charakter taki. że wszystko zmienię w połowie drogi. Dostosowałem zwyczajnie sposób realizacji do warunków.
Powiesz pewnie teraz, że nic tak nie osiągnę. Szczerze to każdy nawet najmniejszy sukces jest dla mnie powodem do radości i uważam. że już mam wiele. Nauczyli Cię tak myśleć, stereotypowo i tak działasz. Cel – plan – realizacja. Ale na końcu masz dwa wyjścia: sukces lub klapa. Ja mam inny schemat i u mnie się sprawdza: pomysł – realizacja – nie oczekuj za wiele.
Znajdź Swój sposób na tworzenie bez frustracji i Swój własny schemat. Nie bądź trybem w maszynie i nie poddawaj się. Jak coś nie wyjdzie jak chciałeś – i co z tego, wyjdzie jeszcze nie raz. Nikt Cię nie czyta, piszesz do szuflady… to tylko Ci się tak zdaje i to też chwilowe. Bądź uparty i konsekwentny i wyluzuj. Daj się czemuś zaskoczyć.
Ileż to ja takich kryzysów mam za sobą! I odkąd doszłam do wniosku, że blogowanie przede wszystkim ma mi sprawiać przyjemność, przestałam się spinać i… co ciekawe, bardzie dbam od Czytelnika, który już do mnie trafi. Po prostu chętniej niż kiedyś wchodzę z nim interakcje, by docenić, że poświęcił dla mnie swój czas.
Nie, skąd, ja z natury leniwa jestem. Jak nie mam bata nad sobą, to roznie bywa 🤷♀️
Serio? Czasem? Ja mam tak codziennie xD
Kasia nie przesadzaj Zufi.pl całkiem fajnie funkcjonuje 🙂
To jest tak -> żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce xD i na tym zakończę.
Chcesz powiedzieć, że robisz coś czego nie lubisz? I dlatego Ci się nie chce?