O podcastach słyszałem już nie raz, jednak niezbyt często po nie sięgałem, wybierając raczej formy wizualne. Jednak niedawno zadałem sobie pytanie – czy potrafię śmiało, bez oporów stanąć przed kamerą i mówić? Pewnie, że potrafię, uczyłem się nawet tego, ale gdzie z tym ryjem!
Podcasty stały się super alternatywą. Gadam w nich o rzeczach bardzo technicznych. Głównie związanych z blogowaniem, marketingiem, promocją i zachowaniami społecznymi. Kto by chciał oglądać ogra, co gada mu z ekranu kilkadziesiąt minut. Nudne jak cholera i brzydkie, a tło z kwiatkami nie pomoże. Słuchając samego głosu na nim się głównie skupiamy. Podcasty mają tę zaletę, że możemy je słuchać w tle, wykonując inne czynności. Czy to kąpiel, czy droga do pracy. Włączamy i słuchamy.
Poszedłem na żywioł, znalazłem mikrofon w słuchawkach. Słowo znalazłem, nie użyłem przypadkowo – był wysuwany i zwyczajnie zapomniałem, że tam jest. Przy okazji przeszukałem i przekopałem, też sprzątając pół domu, bo zdawało mi się, że normalny mikrofon też gdzieś miałem – bez skutku. Usiadłem do Audacity (debilny program, muszę postarać się o coś lepszego – jakieś pomysły?) i zwyczajnie zacząłem mówić. Ci co mnie znają bliżej, wiedzą – słowotok czasem to ja mam. Wyszło strasznie dużo. Mówiłem i mówiłem, a potem trzeba było to ciąć. Program prymitywny, jakość dźwięku słaba. Szum i zgrzytanie zębów jednym słowem. No cóż, pierwsze koty za płoty. Skróciłem materiał, z dźwięku wyciągnąłem co się da i w net. Większość ludzi by podeszła do tego – z takim gównem do ludzi? Ja mam trochę inny na to pogląd. Nie ma się co spinać, perfekcyjnie nie będzie bo się zwyczajnie tego uczę. Studia, nagrań nie mam, lektorem nie jestem. Mam tylko pomysł i chęci. Jeśli zacznę to z czasem nabiorę wprawy i doświadczenia, a jakość się też podniesie. Narażam się na krytykę – trudno, to tez czegoś uczy.
Dlaczego o tym piszę? Bo zwyczajnie chcę Wam pokazać, że może to robić każdy. Powiecie, że trzeba mieć coś do powiedzenia, najlepiej jeszcze mądrego. A czy ja mam? Ocenić to musicie sami, materiał będzie niżej. Myślę jednak, że każdy coś ma do przekazania innym. Nawet jak nie trafisz do szerokiego grona odbiorców, to i tak znajdzie się osoba, której to się przyda i pomoże. Już od dłuższego czasu pomagam ludziom w prowadzeniu blogów, aspektach techniczno-informatycznych. Jednak i całkiem dobrze poruszam się w zagadnieniach związanych z pozycjonowaniem, promocją i reklamą. Czemu się tym nie dzielić z innymi? Zachować to dla siebie i zarabiać krocie. Zarabiać na tym zamierzam, bo pewnie kolejnym etapem będzie kiedyś prowadzenie szkoleń płatnych. Jednak muszę się jeszcze wiele nauczyć. Musze się oswoić z mówieniem do ludzi, popracować nad techniką, dykcją… tak wiem ile mam pracy przed sobą.
Strasznie się wkręciłem, kupiłem porządny mikrofon, nagrałem już 2 kolejne odcinki, a plany mam rozpisane na kolejnych parę do przodu. Usiadłem do mikrofonu i nie musiałem pisać co będę mówił, słowa same płynęły i to odbieram jako osobisty sukces. Chociaż pewnie powinienem scenariusze jakieś pisać by miało to sens. Cykl będzie publikowany w pierwszej kolejności na Sferze Blogera, niestety zamkniętej sekcji strony. Ale jest właśnie dla ludzi w tym projekcie uczestniczących nagrywany. Później jednak będę w kolejnych postach (już publicznych) przemycał dla Was materiały archiwalne w dziale Blogi od kuchni.
Posłuchajcie pierwszy odcinek, ten nagrywany na kolanie. Jeśli mnie zjedziecie, trudno – mam dystans i świadomość tego jakie błędy popełniłem. Każda jednak uwaga, będzie cenna i liczę, że wyłapiecie takie, których nie widziałem. Powiedzcie też czy warto to w ogóle słuchać, czy temat ciekawy, czy mam się zakneblować i tyle. Przykro mi i tak będę to robił – mam nowa zajawkę. Miłego słuchania.