Co mnie wkurza? Zastanawiałem się co tak najbardziej wyprowadza mnie z równowagi stwierdziłem, że zwyczajnie ludzie. Banalne. Tabletek cudownych na to nie ma, owszem, są trucizny różne, ale zasięg ich jest zbyt mały i nie zaradzę wszystkim problemom w jednej chwili. Poza tym nie generalizujmy, że wszyscy, a jak się oberwie tym co jednak nie, to będzie szkoda.
Głupie rozważania, bo i tak nawet jakbym został sam na świecie to pewnie wkurzało by mnie to, że nie mam do kogo się odezwać. Tak źle i tak niedobrze. Izolacja też mnie wkurza, a w zasadzie jej perspektywa. Wkurza mnie bałagan, taki ogólny nie, że jest wszędzie brudno, ale to jak ktoś zostawi syf po sobie i sobie idzie. Mam ochotę trzepnąć w głowę tą nieumyta patelnią. Wkurza mnie głupota. I to na różne skale. Co innego jest się powygłupiać, a co innego być głupim. Niestety głupota wyłazi z każdego zakamarka. Z TV głupota ludzi rządzących tym krajem. Z radia głupie teksty piosenek, z książek głupi autorzy piszący o niczym, albo poruszający różne głupie tematy. Z internetu głupie teksty i śmieszne rysunki, łańcuszki i prośby o pomoc, spam wszelkiej maści i reklamy na każdym kroku. Wkurza mnie, że inni jak google, facebook wiedzą za mnie czego szukam, co chcę kupić czego oczekuję. Wnerwiają mnie smutni ludzie, bez nadziei, bez perspektyw ale i tacy mega hura optymiści, co to jak im ptak nasra na głowę to mówią, że na szczęście. Wkurzają mnie namolni ludzie, próbujący przekonać mnie do jakiejś idei. Natarczywi sprzedawcy, promocje na których nic nie zyskuję, bo wali ściemą na kilometr. Wkurza mnie jak się kończy papier w kiblu i nie ma kolejnej rolki. Mam wręcz doła jak słucham Korteza, no wkurza mnie i tyle. Wkurzają mnie małe dzieci, jak jest ich więcej niż 3 w okolicy. Kurcze mogę tak wymieniać bez końca… Zastanów się i zrób Swoja listę. Będzie pewnie jak moja, mega długa…
Czy to znaczy, że jestem wiecznie wkurzony i nic mnie nie cieszy? No właśnie nie. Bo przy tylu rzeczach, które wyprowadzają mnie z równowagi musiałem, już lata temu, wypracować mechanizmy obronne.
Olej to – pierwszy z nich, uczę się go stale. Zawsze wpajano mi bym się przejmował losem innych, bym był dobry, uczynny i starałem się tak postępować. Jednak z biegiem lat coraz więcej miałem przygarniętych zranionych psiaków i ludzkich dusz w sobie. Wraz z syfem jaki przynieśli. Nie byłem szkolony jak psycholog, by się tego pozbywać i nie zabierać pracy do domu. Zostawały we mnie te plugastwa i wiele czasu zajęło zanim się ich stopniowo nauczyłem pozbywać. Olanie nie oznacza, że Ci nie pomogę, że jestem złym człowiekiem, a może oznacza… sam nie wiem. Pomogę, pogadamy, rozwiążemy Twoje problemy, ale kurna nie wymagaj bym nimi żył. Mam gdzieś jak Ci poszło, czy dałeś radę – to Twoje życie. No chyba, że się przyjaźnimy, wtedy mi zależy.
Nie bierz więcej niż uniesiesz – to tez było ciężkie do ogarnięcia. Gnanie z pomocą każdemu, mimo że wiesz z góry – no nie dam rady. Pomyśl chwilę – czy bardziej pomożesz nieudolnie próbując naprawić życie komuś kto je wywrócił do góry nogami. Czy jeśli polecisz mu dobrego psychiatrę? No ludzie nie każdemu da się pomóc. Współczucie to jedyne na co mnie stać w takich przypadkach. Znów zły Karol… w dupie to mam.
By dopełnić obraz złego, nieczułego gościa, powiem Wam jeszcze jedno. Słabo mi idzie ta walka z tym, by się nie wkurzać. Słabo też mi idzie bycie obojętnym. I czasem jedyne co mogę to sobie marudzić. Jestem w tym zajebisty! Wiem, że to nic nie da, wiem że to wkurza innych obok mnie, ale mnie rozładowuje. Jak taki klasyczny ogr, nagadam się, nazłorzeczę, a i tak pomogę i zrobię to co powinienem zrobić. Czuję się wtedy lepiej, czasem to jedyne co mogę. Przeklnę pod nosem siarczyście, wyrażę swoja opinię okraszoną kilkoma epitetami w duchu lub głośno pod adresem osoby, która mnie w taki stan wprowadziła i życie toczy się dalej. Robię i olewam głównie samo wkurzenie. Nie daje się jednak wykorzystywać. Nie pozwalam też na to by ktoś blokował moje emocje, grając na poczuciu winy czy uspokajając mnie sztucznie. Jak jestem zły, staram się to powiedzieć komuś prosto bez owijania w bawełnę – stary… Tłumaczyć Ci? Czy Ci zalutować bez pytania? Czasem to jest lepsze niż duszenie w sobie jakiś pretensji. Wiele osób ma mi to często za złe. Bezpośredniość też jest czymś złym?
A potem się uśmiecham robiąc całą tonę rzeczy, które lubię. Ale to na inny post zostawię…
No i co to czytasz i czas tracisz? Weź się kurna do roboty i mnie nie wkurzaj! Idziemy na piwo? A, jak nie to polecam dobrego psychiatrę takiego jak tutaj: klinika-lmc.pl
Fenomenalne ujęcie wszechobecnej głupoty.
Faktycznie, na każdym kroku lecą przede wszystkim sprawy nieistotne, nieprzydatne, często głupie, jak teksty większości piosenek.
No patrz… a mi Kortez nie podnosi ciśnienia, wręcz przeciwnie – chyba mnie nawet trochę usypia 😀