Dostrzegłem dziwna prawidłowość u żon i matek, które mam okazję obserwować, a ponieważ taki tekst z ręki faceta, będzie pewnie odebrany jako obraza boska, to na wstępie zaznaczę – jestem facetem i tak to widzę – trudno. Przegląd i serwisowanie dobitnie na to wskazuje, że będzie to również analiza techniczna. „Kobieta Robot”, też nie wzięło się z powietrza. Dziś Kasia z potarganą czupryną, o 7 rano dziarsko ruszyła do boju, pojechała po zakupy rowerem, ogarnęła przy okazji blaty w kuchni, zjadła śniadanie i zabrała się za pisanie nowego postu, bo później jeszcze ma zrobić to i to i… jechać do pracy. Wybaczcie ale to nie są ludzkie cechy o 7 rano.
Kolejną inspiracją do popełnienia tego tekstu, było hasło, które usłyszałem na See Bloggers z wykładu Oli Budzyńskiej „A kto Ci pierze gacie?”, w sensie mężczyzno. No i własnie, kto? Kobiety obecnie są mega zapracowane, zawsze były. Prały, sprzątały, gotowały, ogarniały dzieci, a często też i faceta, bo jak małe dziecko zrobić nic w okół siebie nie potrafił. Niby te czasy się trochę zmieniły, faceci coraz częściej odciążają Panie w domowych pracach. Czasem i cały dom ogarniają, bo żona pracuje robi karierę i lepiej płacą, a ktoś to robić musi. I dobrze, bo tak własnie powinno być i powinniśmy odchodzić od utartych przez lata stereotypów. Jednak w wielu domach, dalej pokutuje podejście do życie na zasadzie: Kobieta ogarnia wszystko – Facet pracuje, a potem ma wyrąbane.
Kobieta Robot
Inaczej tego określić nie potrafię i powiem na wstępie, że jestem pełen podziwu dla Pań, które robotami się stały, ale jednocześnie, żal mi ich bardzo. Jeśli mają u boku faceta, który pozwala im na to, to to przykre. I one Sobie na to pozwalają. Ale o tym później….
Robocik rano wstaje wcześniej niż inni, bo często ma małe pociechy. Ogarnia ich wyjście do szkoły i śniadanie, czasem trzeba tez maluchy zawieźć do szkoły, samemu się umalować, umyć, ubrać, by jakoś w pracy wyglądać. Czasem tez i mężowi trzeba przygotować jajecznice, bo przecież tak ją lubi rano. Ba i koszule musi mieć przecież uprasowaną. Potem jak już to wszystko ogarnie za pomocą wbudowanych aplikacji (pod warunkiem, że nic się nie zawiesi), ma czas by pójść do pracy i spędzić tam przynajmniej z 8 godzin. Podkreślę – ciężko pracując. Często faktycznie faceci jakoś dziwnie uważają, że: oooo On to się napracował, ma ciężką męską pracę (np. podpisywanie dokumentów cały dzień lol), a kobieta? Ona przecież nie ma ciężko. Jej praca to sama przyjemność. Dajmy na to, użeranie się z dwudziestką obcych dzieci w przedszkolu, cały dzień.
Nasz Kobieta Robot kończy pracę, po drodze zgarnia dzieciaki z przedszkola czy szkoły. Robi zakupy, wraca do domu, ogarnia obiad, sprząta, zajmuje się lekcjami dzieci, wita męża – zmęczonego oczywiście po pracy z kapciami i gazetą w zębach (to jest wredne ale ma Cie obudzić). Potem kolacja, pranie, prasowanie (podczas prasowania może Sobie jakiś film obejrzysz?). Dzieci spać… uffff chwila dla Siebie… a nie zapomniała, że jeszcze…. i słyszy: „Kochanie, Ty w ogóle się mną nie zajmujesz”.
Bateryjki w naszym Robocie są na wyczerpaniu. Przykłada zmęczona głowę do poduszki-ładowarki i usypia w 2 sekundy.
Czy chociaż trochę opisałem Ciebie?
Przegląd i serwisowanie
No i tu już odezwie się we mnie męska natura bo technicznie rozłożę ten schemat i wyszczególnię Twoje cechy, przynajmniej te wiodące.
Ile tak pociągniesz?
Znam Panie, które potrafią i całe życie. Jednak odbija się to na Twoim zdrowiu, urodzie, chęciach do życia, poczuciu samorealizacji i zwykłym poczuciu szczęścia w życiu. Przez lata wmawiasz Sobie, że w ten sposób się realizujesz i nawet jak miałaś jakieś marzenia… to trudno nie miałam na nie czasu. Dom, dzieci, praca i tak co dzień z małymi przerwami na atrakcje. Czy takie życie jest złe? Dla Ciebie pewnie nie, czasem cichutko westchniesz z tęsknotą za tym czego nie masz lub straciłaś i myślisz, że na emeryturze odpoczniesz. Gówno prawda, ale myśleć możesz co chcesz.
Czy wszystko Sama?
Nie wiem czemu godzisz się na coś takiego i wchodzisz w kierat, który nie oszukujmy się, narzuciłaś sobie Sama. Powiem coś co pewnie wywoła w Tobie oburzenie, ale jest to szczera prawda w 80% przypadków. TAK! Sama Sobie to zrobiłaś. Bo jak nie Ty to zrobisz, to nikt nie zrobi. Bo musisz. Bo nikt inny tego nie zrobi. Ile razy coś takiego w życiu powiedziałaś. A Twój małż? On jest zwyczajnie wygodny. Usunie się w cień, a Tobie pozwoli się wykazać. Po pewnym czasie uznajesz to za normę, bo nie będziesz się o wszystko prosić. Prawda? Czuje się wiecznie winna i zobowiązana.
Nawet jako Robot nie jesteś niezniszczalna i każdy dobrze dbający o dom gość wie, że okresowo występują usterki w formie – ja już nie mam na nic siły, opcja łzy, choroba. I zwyczajnie Ciebie serwisują. Raptem uruchamiają system diagnostyki w formie: co Ci jest Kochanie, to ja Ci pomogę, usiądź odpocznij, nie męcz się. Wdrażają czasem dodatkowe opcje jak: program kwiaty, lub wyjdźmy gdzieś, nie męcz się zjemy dzisiaj na mieście. Następuje zresetowanie systemu, a po kilku dniach wszystko wraca do normy.
Bunt maszyn
Skoro więc wiesz, że to tak działa, masz świadomość bycia Robotem, pracujesz ponad siły, to czemu Sama się w to wpędzasz i na to pozwalasz? Powiesz z miłości, do dzieci do męża… i to jedyne racjonalne wytłumaczenie. Jednak można kochać, a mniej się męczyć i nie dawać się wykorzystywać. Twórz związek partnerski, oparty na wzajemnym podziale zadań. Pewnie, że starego, przyzwyczajonego do schematu piernika, nie przekonacie do zmian tak o pstryk i już. Jednak wgrajcie własne oprogramowanie. Uruchomcie aplikacje typu:
- Dziś wychodzę z przyjaciółkami – zajmiesz się dziećmi – nie wiem o której wrócę, wyłączam telefon.
- Jadę na paznokcie i do fryzjera, wrócę za 3 godziny ugotuj obiad na jutro, przepis masz na blacie, jak czegoś nie wiesz dzwoń do Mamy.
- Nie zdążę wyprasować Ci koszul bo… ogarnij to sam.
- Połóż dzieciaki spać, ja muszę się wykąpać i poczytać.
Uwierz jeśli do tej pory tak nie robiłaś, to facet będzie na tyle zbaraniały i zaskoczony, że przejdzie to gładko. Tylko działaj szybko. Nie wdawaj się w dyskusje. Zwyczajnie spróbuje naprawiać system doraźnie, wprowadzając drobne poprawki. Działaj stanowczo. Pomyśli, że wgrał się jakiś wirus i pewnie wdroży program naprawy systemu z opcją, musimy pogadać.
Przygotuj się do tej rozmowy – powiedz dokładnie co Cie boli, co chcesz by się zmieniło i nie oczekuj, że sam się zadeklaruje, że w czymś Ci pomoże lub coś zrobi. Postaw go przed gotowym planem działania. Kochanie od dziś proszę Cię byś robił to, to i to. Daj zawsze świadomie za dużo i coś zaproponuj, że odpuścisz, by miał poczucie promocji. Musi coś zyskać, jednocześnie tracąc. Będzie się buntował. Jeśli dobrze pójdą negocjacje, zawsze jednak coś ugrasz.
I teraz najważniejsza rzecz. Chwal go, że się stara i nie rób Sama nawet jak coś pitoli. Zasada nie bij – przetłumacz. Powiedz, że cudowny obiad ugotował, jednak spróbuj Kochanie wsypać kolejnym razem tylko łyżeczkę soli. Nie rób Sama, bo nie zrobił – ale na litość, nie marudź, że nie zrobił. Przypomnij o umowie. Po pewnym czasie Ty jako Robot będziesz mniej obciążona i będziesz funkcjonowała lepiej. Nie oznacza to, że nabierzesz jakiś mega cech typowo ludzkich o poranku. Ale uwierz, partnerowi czy dzieciom, bo na nie też można część obowiązków przerzucić (zależnie od wieku) – nic się nie stanie. Matka, żona i kochanka… a gdzie w tym wszystkim jesteś TY, jako Kobieta? Co Ci szkodzi – spróbuj – dbaj o Swoje obwody i części. Większość Twoich układów, nie ma zamienników i nie podlega gwarancji.
Przeżywałaś to samo? Poradziłaś z tym Sobie? Napisz jak, pomóż innym zostawiając komentarz poniżej.
P.S. Bałem się, że Kobiety to źle odbiorą, a po przeczytaniu całości, mam wrażenie, że dostane w trąbę od niejednego faceta. Po odejściu od monitora reklamacji nie uznaję.
Fajny tekst. To mowilam ja, kobieta robot 😉
Cóż mogę powiedzieć. Nic dodać – nic ująć.
no i tego się bałem, że Kobiety jednak to dobrze odbiorą i faceci obiją mi twarz na dzielni… 🙂 Cieszę się i tak.