W czasie zimy wiadomo oponki rosną i chcemy się pozbyć zbędnych kilogramów. Czując pierwszy powiew wiosny, nasze organizmy naturalnie tęsknią już za nowalijkami. Mamy wzmożoną chęć na ruch i przebywanie na świeżym powietrzu. Łapiemy pierwsze promienie słońca, które naprawdę rozgrzewają. To chyba najłatwiejszy okres do podjęcia takiego postanowienia i rozpoczęcia odchudzania. Pomaga nam w tym wiele czynników i sama przyroda.
By pozbyć się kilku kilogramów, nie trzeba wcale przechodzić na wyszukane diety, katować się wieloma ćwiczeniami. Wystarczy zmienić trochę swoje nastawienie i nawyki.
Urozmaicenie diety
W okresie zimowym wiadomo, że nasza dieta była dość uboga. Potrzebowaliśmy też więcej składników wysokoenergetycznych. Przyszła wiosna, więc węglowodanom i cukrom mówimy bye, bye. To dwa podstawowe składniki, których wyraźne ograniczenie, już wpłynie wystarczająco efektywnie na nasze postanowienie. Wcinajmy do tego więcej warzyw, owoców o niskiej zawartości cukru i mamy gotową receptę na poprawienie bilansu kalorycznego i lepsze samopoczucie. To nie jest skomplikowane i nie wymaga wyrzeczeń. Większość rzeczy możemy zwyczajnie zastąpić innymi. Zamiast białego pieczywa – ciemne, zamiast makaronu – kasza, zamiast śmietany jogurt… to działa.
Dużo pijemy
Nie w piątkowe, czy sobotnie wieczory w knajpie, ale ogólnie płynów przez cały dzień. Przy czym wykluczamy z tego zestawu napoje gazowane i te barwione. Woda sama lub z cytryną to najlepsze rozwiązanie. Powinniśmy wypijać koło 2,5 litra wody dziennie. Zróbcie rachunek sumienia, czy udaje Wam się tyle podczas całego dnia przyswoić? Tak kawa czy herbata, albo nawet zupa, to tez płyny, więc się sumują – bez przesady. Picie odpowiedniej ilości płynów naprawdę wpływa na zrzucenie wagi. Nasz organizm lepiej sobie radzi z trawieniem i przyswajaniem pokarmów. Regulujemy metabolizm – same plusy.
Ruszamy się
Cieplejsze dni, więcej słońca wpływa na nas bardzo pozytywnie. Nawet niewielki ruch sprawia, że rozprostowujemy wyleżane na kanapach kości i mięśnie. Łykamy więcej powietrza i mamy lepszy humor. Nie namawiam Was do biegania, czy uprawiania jakiś sportów ekstremalnych, ale zacznijcie od dłuższych spacerów. To wystarczy i będzie zmianą. Pozwoli się uaktywnić, nabrać innego spojrzenia. Może warto już wyciągnąć rower z komórki? Zróbcie pierwszy krok, kolejne będą już łatwe.
Chcieć to móc
Wszystko tak naprawdę zależy od Waszych chęci. Nie trzeba wywracać swojego życia do góry nogami. Nie trzeba podejmować jakiś drastycznych kroków. Jednak trzeba chcieć, z całej siły i się nie poddawać w tych dążeniach. Pada na dworze – trudno jutro pójdę dalej. Dzieciaki zamówiły pizzę, zjem jeden kawałek i koniec, a może w ogóle. Mam przecież jabłko w kieszeni. Czy naprawdę odchudzanie musi się kojarzyć z trudem i wyrzeczeniami oraz ciężką pracą?
Ciekawi mnie jakie Wy macie do tego podejście. Czy szalejecie w popłochu szukając telefonu do siłowni, by kupić karnet i spędzacie dni na chlebie i wodzie? Czy podchodzicie do tego na luzie i racjonalnie. Może macie jakieś własne pomysły na zrzucenie kilku kilo? Podzielcie się własnymi doświadczeniami w komentarzu.