Daniel prowadzący zaprzyjaźniony blog HellOffice zainspirował mnie do poruszenia tego tematu i długo zastanawiałem się co poradzić osobie, która będąc w rozjazdach ma wybór między czymś zwanym jedzeniem jak hot-dog na stacji lub innym fast foodem zlokalizowanym przy trasie. Raz, że to mało zdrowe w połączeniu z siedzącym trybem życia, bo przecież wozimy się eleganckim samochodem do klienta, to po drugie prędzej czy później nie unikniemy kłopotów z naszym układem trawiennym. Zapychanie się czymkolwiek w pędzie nam nie służy.
Zapakuj się na drogę.
Pierwszym rozwiązaniem jest szykowanie sobie w podróż własnego zapasu jedzenia, jednak nie wszystko uda nam się przechować w jadalnej formie. Istnieje kilka rozwiązań by temu zaradzić. Po pierwsze stosuj trwałe produkty odporne na wyższe temperatury. Jedzenie przetworzaone termicznie nie popsuje nam się zbyt szybko a zapakowane dodatkowo w pojemnik próżniowy zachowa trwałość jeszcze dłużej. Wybieraj potrawy, które dobrze smakują na ciepło jak i na zimno. Nie zabieraj potraw zbyt tłustych i ciężkich. Ani tłuszcz w formie na zimno nie msakuje najlepiej ani przyswajalny za bardzo nie jest. Nie zawsze uda Ci się zjeść to co ze sobą weźmiesz na ciepło, chociaż coraz częściej na stacjach pojawiają się kuchenki mikrofalowe co pozwoli ci podgrzać jedzenie. Zabieraj ze sobą twarde owoce typu jabłka czy gruszki a gdzy zabierasz ze soba kanapki zapakuj sobie dodatkowo kawał papryki lub ogórka – uzupełnisz w ten sposób mikroelementy i witaminy i Twój żołądek będzie lepiej pracował. Stosuj minilodówki samochodowe – wydatek niewielki a zabranie nawet przygotowanej przez siebie sałatki czy kanapek nie stanowi problemu. Tylko pamiętaj zawartość zjeść zanim uzyska prawa obywatelskie i wyjdzie sama 🙂 Dlatego też zabieraj tylko tyle ile potrzeba – jak zabraknie, uzupełnisz w sklepie.
Przystanki w pewnych miejscach.
Jeśli już masz jeść coś po drodze to wybieraj mądrze. Zaplanuj sobie trasę i poczytaj co polecają inni. Znajdziesz sporo opinii o lokalach w miejscu w jakie się udajesz a wiedząc gdzie iść unikniesz pomyłek. Złota zasada w trasie brzmi – widzisz TIR-y przy barze to możesz tam jeść. Na początku się z tego śmiałem ale ludzie, którzy długie godziny spędzają w drodze, doskonale wiedzą gdzie dobrze i smacznie zjeść. Jeśli ktoś ich podtruwa to ma na parkingu pusto.
Jedz i popijaj.
Kupuj zamiast coli czy innych napojów gazowanych soki owocowe, tylko nie przesadzaj z tymi z marchwi, pomarańczowa opalenizna to nie krzyk mody. Staraj się w ogóle dbać o ilość płynów jaką wypijasz dziennie. Unikaj przy tym napojów energetycznych, które może i kopa dają ale w połączeniu z ubogą dietą robią nam w organiźmie prawdziwą rewolucję. Herbata działa o wiele lepiej szczególnie zielona bo ma łagodniejszy efekt na o wiele dłużej.
Wiadomo, że nie unikniesz wizyty w Mac-u lub innej knajie tego typu ale przy niewielkim wysiłku stanie się to urozmaiceniem a nie normą. Zalety dbania o to co jesz odczujesz bardzo szybko. Mniejsze zmęczaenie, brak ociężałości i uczucia senności po posiłku, więcej energii a to chyba Ci się w podróży przyda.
Szerokiej drogi.
Karol
Przepisy do pudełka – mogą się przydać:
fot. Designed by Freepik
Jedynym pewnym miejscem jest zajazd country dk1. Otwarty jest caladobe i tylko tam sie zatrzymuje jak jestem w trasie. zreszta mam pewnosc, ze jem dobrze w koncu to knajpka po rewolucjach magdy gessler.